
Od Amy Winehouse do Jana Kulczyka.
Dlatego politycznie poprawny "wydatek na sztukę" musi promować "SZTUKĘ WSPÓŁCZESNĄ", w której ma dominować agenda "założonego programu, kontroli umysłu, degradacji, dehumanizacji, pasji podświadomości, oraz destrukcjonizmu". Ot, coś w rodzaju programu Ministerstwa Edukacji (outcome-based education), lub bajki "O sierotce Marysi i siedmiu krasnoludkach" w wydaniu wziętego artysty Marco Perego:
W załączonym powyżej przykładzie widzimy krasnoludków zafascynowanych zawartością spuszczonych majtek Sierotki Marysi. Wybór nieprzypadkowy i kosztowny dla koneserów tematu! Cóż, czasy zwykłych wygłupów w sferze surrealizmu wybitnego żydowskiego komunisty Pablo Picasso i abstrakcjonizmu żydowskiego maniaka seksualnego Zygmunta Freud'a minęły.
Sigismund Schlomo Freud pozostawił jednak po sobie pewne metody i skutki pacyfikowania swoich pacjętek śmiercionośną kokainą, po czym jego pacjętki traumatycznie umierały w ... Allgemeines Krankenhaus der Stadt Wien, AKH, (Wiedeńskim Szpitalu Ogólnym). (przyp. "Killing Freud" by Todd Dufresne).
Powolne "przyzwyczajanie" tych królików doświadczalnych do śmierci zawierało niewybredne i zakazane przez Kościół metody seksualnego wyżywania się "doktora". Gdyż, jak mawiał Freud, "Liberalizm otwiera nam cały nowy świat okazji, który był uprzednio zamknięty dla minionych pokoleń Żydów, których to życie i kariery były ograniczone zasadami moralnymi dyktowanymi przez koronę i kościół." (przyp. "Freud and the History of Psychoanalysis" by Toby Gelfand, John Kerr). Coś okropnego.
Dzisiejsi potomkowie asystentów Sigismund'a Schlomo Freud'a ze szczególnym zainteresowaniem i wyjątkowym bagażem doświadczeń wiedeńskiej Kliniki Psychiatryczej AKH od r.1920 zajmują się przypadkami ludzi "słynnych i bogatych", czyli ferajną zliberalizowanych gości, którym wydaje się, że są nieśmiertelni i od kokainy nie stronią. Na co potem umierają? Nie wiadomo.
SZTUKA WSPÓŁCZESNA, jak wyjaśnił sponsorowany przez panią Joannę Przetakiewicz ukazany powyzej mistrz Marco Perego córce modernej Krystyny Gmurzyńskiej występującej pod nazwiskiem Isabelle Bscher, to "dzialalność wenętrznych demonów żyjących w nas".
A tych demonów żyjących w nas może być sporo. Wg "Podstawowych zasad teozofii" 1928:204-5 (https://radtrap.wordpress.com/tag/teozofia), "SZATAN jest Szefem Sztabu swojej armii. Upadli aniołowie są jego oficerami. A Demony to jego żołnierze.
Centurion kontroluje 100 demonów, a jeśli kontroluje on mniej niż 100 demonów, nazywa sie Strongman."
Hmm W jakiej randze zatem jest pan Karl Lagerfeld, dzisiejszy "największy przyjaciel" pani Joanny Przetakiewicz?
W rozmowie z magazynem "Flesz", Przetakiewicz wspomina jak doszło do ich spotkania po raz pierwszy i w którym momencie znajomość przerodziła się w bliższą więź.
"Ta przyjaźń to dla mnie zaszczyt. Jest moim mistrzem, mentorem i aniołem. Kilka lat temu w Zurychu poznali nas przyjaciele, którzy prowadza galerię Gmurzyńska. Reprezentują Karola przez ostatnie 20 lat. Zostaliśmy zaproszeni na wspólną kolację. Polubiliśmy się z Karlem bardzo od pierwszej chwili, pochłonęły nas rozmowy o sztuce i architekturze."
Ta niebywała "bliższa więź" pomiędzy fizycznie atrakcyjną Polką i niemieckim wiekowym dyrektorem domu mody żydowkiej firmy Chanel oraz, prawdopodobnie, samym Upadłym Aniołem satanistycznej grupy Illimunati (http://www.conspirazzi.com/tag/karl-lagerfeld) jest warta zastanowienia.
Przyaźń pani Joanny Przetakiewicz z Karlem Lagerfeld'em zakwitła po ośmiu latach "przyjaźni" pani Przetakiewicz z Janem Kulczykiem. Oczywiście, pani Przetakiewicz nigdy by nie poznała pana Legerfeld'a, gdyby nie Kulczyk "który kochał sztukę". "Gdybym nie spotkała Janka, pewnie nadal byłabym samotną matką wychowującą synów w Polsce." - mówiła kilka lat temu w magazynie "Viva".
Joanna Przetakiewicz nigdy nie wyszła za mąż za Jana Kulczyka ponieważ "mimo rewolucji mentalnej kobiet, emancypacji, wciąż posługujemy się wzorcami, którymi karmiły się nasze babki. W dalszym ciągu mężczyzna mentalnie w momencie ślubu staje się właścicielem kobiety" - powiedziała wyemancypowana Przetakiewicz w wywiadzie dla "Viva" po ośmiu latach romansu z Kulczykiem, który obsypywał ją prezentami i był dla niej "ostoją i gwarancją bezpieczeństwa".
Innym razem na łamach Wysokich Obcasów Przetakiewicz przyznała, że jej niewyobrażalnie bogaty partner (Kulczyk) był dla niej tylko "drabiną do większego sukcesu, sławy i pieniędzy".
Wyzwolona ze wszelkich skrupułów i uczuć wobec człowieka, który spełnił jej wszystkie marzenia, Joanna Przetakiewicz postanowiła wykazać się samodzielnie jako businessman. Ofiarowała więc swoją dusze samemu diabłu. Kabalistycznie, "robię to, co kocham, i to się liczy" - powiedziała liberalnie wyzwolona z wszelkich uczuć Przetakiewicz i zajęła się branżą ubraniową dzięki pomocy znanego, a jakże, KREATORA mody Karla Lagerfelda. Czerń wg satanistycznych wierzeń to kolor szczęścia i radości.
Czy tylko o modę chodziło?
The Illuminati are elite men, those on the top, who control the International Bankers to control, for evil purposes, the entire world. Their agentur are bred, educated, and trained to be placed behind the scenes at all levels of government. As experts and advisers, they mould government policy so as to further the secret plans of their masters. They lure people away from God by offering them money, the world, the flesh, and the devil.
c.d.n.
Lagerfeld faktycznie wyglada jakby miał nierówno pod kopułą, ale przecież to "artysta", a tacy zawsze tak mają...
no i za tym stoją pieniądze, ogromne...starsi ludzie powiadaja, że "na dużą kupę to i diabeł sra"...nie sposób nie przyznać racji :)))
..czekam na dalsze odcinki..pozdrawiam z 5*
Niejaki Karl Legerfeld ma już ukochaną... kotkę, której partnerka Jasia Kulczyka chciała się przypodobać podarowując jej komplet reczników plażowych :)
Karl Lagerfeld ma jedną ukochaną w swoim życiu - kotkę Choupette. Nic dziwnego, że postanowił wyprawić jej huczne urodziny we Francji, gdzie spędza każde lato. Na przyjęcie zaproszona została Joanna Przetakiewicz. Projektantka nie przyszła z pustymi rękami. Podarowała bowiem specjalny komplet ręczników plażowych z imieniem zwierzaka i zaproszenie na pokaz La Manii.
http://bi.gazeta.pl/im/11/74/dd/z14513169Q.jpg
http://bi.gazeta.pl/im/30/74/dd/z14513200Q.jpg
więc kotka Joasia raczej nie była obiektem seksualnym pana Karola kreatora :))), ale nie można jej zarzucić kreatywności...opętać starego siwego dziada, coby można się było w Polsce powoływać na niego, coby nadwiślańscy celebryci dostali orgazmu z powodu nowych ciuchów...no i geszeft się kręci...
http://media.jastrzabpost.pl/wp-content/uploads/2014/12/Joanna-Przetakiewicz3-770x513.jpg
http://a1.files.biography.com/image/upload/c_fit,cs_srgb,dpr_1.0,q_80,w_620/MTI5Njg5MDI5NjU3NTA0Mzg3.jpg
http://ocdn.eu/images/pulscms/ZGI7MDQsMCwwLDEyYywxYzI7MDYsMzIwLDFjMg__/f9a0524715b9c4ef7f30190263d0272c.jpg
No nie wiem, może i Polka.